wtorek, 1 stycznia 2013

Piękne chwile


Święta zawsze kojarzyły mi się z górą dobrego jedzenia, ze wspólnym przebywaniem z rodziną, śpiewanymi kolędami i oczywiście z nadchodzącym końcem roku (niekoniecznie świata). Miniony rok był dla mnie wyjątkowy pod różnymi względami, choćby to że spędziłem z rodziną cudowne wakacje w egzotycznym kraju, wyprawiłem córkę do pierwszej klasy, syna zapisałem do klubu sportowego, a sam powróciłem na boisko. Co  prawda w październiku powróciła kontuzja, ale mam nadzieję, że już od lutego będę mógł znowu cieszyć się biegając za piłką.


Początek roku, a przede mną wiele nowych wyzwań:
1. Pierwszy obóz zimowy mojego syna.
2. Nowe zlecenia na szkolenia (na obecną chwilę mój staż jako trener,  to 1000 godzin szkoleniowych).
3. Prawdopodobnie koniec pracy na etat (umowa była na zastępstwo tylko do marca).
4. Perspektywa pracy w nowych zawodach (to na wypadek gdyby wypełnił się punkt trzeci).
5. Wyjazd z rodziną na ferie zimowe na początku lutego (to będą chyba moje pierwsze w życiu).

6. Wakacje – zamierzam w tym roku zobaczyć Włochy albo Grecję (wszystko zależy od rodzinnego budżetu). Jak będzie kiepsko, to pojadę w góry na Słowację.
7. Wykończyć w końcu taras domowy do końca maja (od wprowadzki  świeci goły beton).
8. Mam również w planach założenie mikro szkółki piłkarskiej w swojej miejscowości (takie moje małe marzenie z przed 15 lat).
9. Jest jeszcze duży plan, który chodzi mi po głowie od 4 lat. Brakuje mi jednak koncepcji i wsparcia ze strony innych osób. Chciałbym założyć instytut, fundację, stowarzyszenie wspierające działalność sprzedażową. Coś w stylu  akademii dla handlowców, sprzedawców i wszystkich innych osób, które zajmują się obsługą klienta.

Jak więc widać, dużo się będzie działo i mam jakieś przeczucie, że z roku na rok przybywa mi więcej obowiązków. Mimo to radzę sobie świetnie, a to za sprawą rosnącej mojej efektywności. Nauczyłem się zarządzać swoimi zadaniami i zgodnie z sugestią Covey’a wykonuję na początku rzeczy najważniejsze. Nie wyobrażam sobie pracy, w ogóle życia bez mądrego planowania na kartce papieru.
Do tego potrzebna jest znajomość własnych wartości, a dokładniej ich obecnej hierarchii.
Bardzo martwi mnie perspektywa utraty pracy etatowej. Jakby nie patrzeć są to stałe dochody i płatny urlop. Z drugiej strony czuję się jakoś uwiązany i nie mogę rozwinąć skrzydeł w swojej działalności szkoleniowej. Tak jak napisałem wyżej będę musiał podjąć się pracy w innych zawodach jako freelancer. To oznacza, że nie będę miał pewności ile zarobię w danym kwartale. Mając rodzinę i dom na utrzymaniu rodzi się w mojej głowie wiele obaw.

2 komentarze:

  1. Plany świetne :) Martwi mnie jednak fakt, że tak mało osób wie, a jeszcze mniej korzysta z planowania swojego czasu, życia.
    Dobrze, że coraz więcej osób o tym mówi, czy pisze.
    Pozdrawiam i życzę sukcesów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mateusz dzięki za miłe słowa :)

    OdpowiedzUsuń