środa, 5 grudnia 2012

Chcę żyć z większą świadomością


Wczoraj, kiedy kładłem się spać i wetknąłem w uszy słuchawki by posłuchać swojej ulubionej stacji z muzyką filmową, przeszył mnie strach. Miałem poczucie, że życie „przecieka mi przez palce”. Nie odczuwałem satysfakcji ze swoich dokonań minionego dnia.
To za mało czasu dla żony, za mało cierpliwości dla dzieci, za dużo krzyku o psa, za mało dbania o swoje zdrowie itp. I właśnie w pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że moje życie to jakiś sen, fikcja, tania komedia, obyczaj i dramat w jednym.

Zwróćcie uwagę na to, że mniej więcej spędzamy 95% świadomego życia, przebywając w przeszłości albo w przyszłości.
Innymi słowy, albo reagujemy na przeszłe wydarzenia, albo martwimy się przeżyciami, które mają dopiero nadejść.
Zamiast koncentrować się na tym, by dzień dzisiejszy był doskonały stale rozpamiętujemy coś z przeszłości albo martwimy się tym co nas czeka.
Jeśli żyjesz w przeszłości, na pewno nie są Ci obce zwroty:
- Gdybym 10 lat temu wybrał inne studia, dziś miałbym wymarzoną posadę.
- Powinienem już dawno nauczyć się tego języka angielskiego, atak nie dostałem tej pracy.
- Nie powinienem odchodzić z tamtej firmy, gdybym pozostał jeszcze 3 miesiące, na pewno dostałbym awans.
Czasami jest inaczej i stale dążymy do tego, by znaleźć się w innym punkcie w przyszłości:
- Kiedy już skończę te studia, na pewno znajdzie się ktoś, kto zaoferuje mi dobre stanowisko i pensję.
- Gdy tylko uzbieram 10 tys. wyjadę na wspaniałą wycieczkę po Azji.
- Moje życie będzie spełnione, jeśli tylko uda mi się znaleźć odpowiedniego partnera.

Chciałbym nauczyć się panować nad każdą chwilą i zdać sobie sprawę z tego, że to, co JEST, zawsze jest ważniejsze od tego, co już SIĘ STAŁO, i tego, co dopiero się WYDARZY.

Musiałem to napisać, by bardziej sobie to utrwalić i zwiększyć skuteczność w swoim postępowaniu. Teraz wiem na pewno, że nie chcę tak żyć.
Dziś, kiedy to piszę czuję się bardziej zrelaksowany. Odczuwam przepływ dodatkowej energii. Widzę więcej możliwości i szans które pojawiają się w ciągu dnia. W końcu czuję, że mogę kontrolować swoje życie.

Boję się tylko jednego, że znowu wpadnę w te „koleiny bylejakości” i uznam, że sen jest lepszy od życia.

5 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam . Dokładnie ma Pan całkowitą racje , niestety aby być często tu i teraz potrzebna jest praktyka , i to dużo praktyki ... zauważyłem to po sobie że zatracam się w sen życia i tylko co jakiś czas zdąrze się ocknąć

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatniego czasu też miałem taką chwilę przemyśleń. Uświadomiłem sobie dokładnie jak Pan, że czas ucieka nie wiadomo gdzie.
    Panie "pewien gość" - dokładnie praktyka, praktyka i jeszcze raz praktyka.

    Nie da się naszych nawyków kilkuletnich zmienić "od tak".

    Ale ciężka praca doprowadzi na pewno do sukcesu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. W te całe „koleiny bylejakości” sam wpadam w kółko. Jednego dnia jest w porządku, drugiego dnia znów to samo... Wciąż walczę by skupiać się na teraźniejszości. Jednak jeśli miałbym kiedyś czegoś żałować, to tylko dlatego, że się poddałem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze jest poświęcić kilka chwil w ciągu dnia , by być w teraźniejszości. Wszystko wtedy staje , świat staję się kolorowy. Słychać odgłosy zza okna . Jest pięknie.

    OdpowiedzUsuń