
Wczoraj wpadła mi w ręce kolejna książka ulubionego autora Ivina Yalom’a „Mama i sens życia”. Rozpaliłem w kominku, włączyłem cichutko muzykę Wojciecha Kilara i zapadłem się niczym ogromny głaz na mojej wygodnej, kremowej kanapie.
Po kilkunastu minutach pogrążony w lekturze niesamowitej historii o pewnej kobiecie, chorej na raka piersi, natknąłem się na mądrą starą chasydzką opowieść, którą zamierzam się z Tobą dziś podzielić.
"Pewnego dnia Rabbi rozmawiał z Panem o Niebie i Piekle.
- Pokażę Ci piekło - powiedział Pan i zaprowadził rabbiego do pokoju, w którym stał wielki, okrągły stół. Siedzący wokół stołu ludzie byli zrozpaczeni i bliscy śmierci głodowej. Na środku stołu stał ogromny kocioł z gulaszem, który pachniał tak wspaniale, że rabbiemu pociekła ślinka. Każda z osób siedzących przy stole trzymała łyżkę z bardzo długa rączką. Chociaż długie łyżki sięgały akurat do kotła, ich rączki były dłuższe niż ramiona biesiadników - w rezultacie nikt nie mógł sięgnąć łyżką do ust i wszyscy byli głodni. Rabbi widział jak bardzo cierpieli.
- Teraz pokażę Ci Niebo - powiedział Pan i weszli do innego pokoju, dokładnie takiego samego jak ten pierwszy. Był tam identyczny wielki, okrągły stół i identyczny kocioł z gulaszem. Ludzie, tak jak poprzednio, mieli takie same łyżki z długimi rączkami - ale tutaj wszyscy byli najedzeni, pulchni, śmiali się i rozmawiali. Rabbi nie mógł tego zrozumieć.
- To proste, ale wymaga pewnej umiejętności - powiedział Pan. - W tym pokoju oni nauczyli się karmić siebie nawzajem”.
Piękna ta opowieść, prawda?
Od razu skojarzyło mi się z wszelką współpracą pomiędzy ludźmi.
I chyba rzeczywiście tak jest, że jeżeli będziemy myśleli tylko o sobie, to prędzej czy później czeka nas „piekło”.
Jestem w trakcie budowania profesjonalnego zespołu i mam nadzieję, że uda mi się zaszczepić tę wspaniałą ideę u każdej osoby, która ma zamiar ze mną współpracować w przyszłości.
Czas pokaże na ile jest to możliwe.
Po kilkunastu minutach pogrążony w lekturze niesamowitej historii o pewnej kobiecie, chorej na raka piersi, natknąłem się na mądrą starą chasydzką opowieść, którą zamierzam się z Tobą dziś podzielić.
"Pewnego dnia Rabbi rozmawiał z Panem o Niebie i Piekle.
- Pokażę Ci piekło - powiedział Pan i zaprowadził rabbiego do pokoju, w którym stał wielki, okrągły stół. Siedzący wokół stołu ludzie byli zrozpaczeni i bliscy śmierci głodowej. Na środku stołu stał ogromny kocioł z gulaszem, który pachniał tak wspaniale, że rabbiemu pociekła ślinka. Każda z osób siedzących przy stole trzymała łyżkę z bardzo długa rączką. Chociaż długie łyżki sięgały akurat do kotła, ich rączki były dłuższe niż ramiona biesiadników - w rezultacie nikt nie mógł sięgnąć łyżką do ust i wszyscy byli głodni. Rabbi widział jak bardzo cierpieli.
- Teraz pokażę Ci Niebo - powiedział Pan i weszli do innego pokoju, dokładnie takiego samego jak ten pierwszy. Był tam identyczny wielki, okrągły stół i identyczny kocioł z gulaszem. Ludzie, tak jak poprzednio, mieli takie same łyżki z długimi rączkami - ale tutaj wszyscy byli najedzeni, pulchni, śmiali się i rozmawiali. Rabbi nie mógł tego zrozumieć.
- To proste, ale wymaga pewnej umiejętności - powiedział Pan. - W tym pokoju oni nauczyli się karmić siebie nawzajem”.
Piękna ta opowieść, prawda?
Od razu skojarzyło mi się z wszelką współpracą pomiędzy ludźmi.
I chyba rzeczywiście tak jest, że jeżeli będziemy myśleli tylko o sobie, to prędzej czy później czeka nas „piekło”.
Jestem w trakcie budowania profesjonalnego zespołu i mam nadzieję, że uda mi się zaszczepić tę wspaniałą ideę u każdej osoby, która ma zamiar ze mną współpracować w przyszłości.
Czas pokaże na ile jest to możliwe.
Pozdrawiam.
Artur.
Podobne wpisy:
Na początek kamienie
Nasze wartości - przypowieść
Przypowieść o mnichach
Metafora - osiołek