środa, 29 czerwca 2011

Poranna refleksja. Metoda autocoachingu.

Ostatnio poczułem, że znowu znalazłem się w dołku, w którym zacząłem się zapadać jak w ruchomych piaskach. Kiedy tak się dzieje, sięgam po swoją metodę autorefleksji poprzez zadawanie pytań. Tak jak coach, psycholog, terapeuta zadaje pytania swoim klientom.

Ogromnie przydatnym narzędziem jest prosty dyktafon wbudowany w twoim telefonie. Ja robię to tak. Korzystając z wolnej chwili (na przykład stojąc w porannych korkach) zadaję sobie pytania, a następnie próbuje na nie odpowiadać. Prosta metoda, a daje świetne rezultaty.
Pora tutaj nie ma znaczenia. Więcej czasu potrzeba na druga część.

Następnie, po jakimś czasie (może to być już po godzinie), pozbawiony emocji, wsłuchując się w odpowiedź wychwytuję największy sens. To tak jakbym był obserwatorem całej sytuacji.
Dziś zadałem sobie pytanie „dlaczego zaniedbuję swojego bloga?”
Nota bene do postawienia tego pytania zainspirowała mnie jedna czytelnicze mojego bloga, zostawiając swój komentarz pod jednym z postów.
Owe pytania kojarzą mi się z drabiną (taką sznurkową z drewnianymi szczebelkami) rzuconą do głębokiej studni w której właśnie się znalazłem.
Każdy szczebelek drabiny, to jedno pytanie. Im głębsza studnia, tym więcej powinno być szczebelków. Pytania nie mogą być spróchniałe, a i do wdrapywania się po niej przydałoby się trochę kondycji.
Dlatego postanowiłem, że będę dbał o swoje zdrowie wchodząc po owej drabinie częściej i jak się da, coraz wyżej.
Szczebelki drabiny powinny być solidne i mocne. Więc dobrze będzie jeśli pytania będą trafne i nie powierzchowne.

Przeanalizujmy ową powierzchowność.
Aby odpowiedzieć na pierwsze dzisiejsze pytanie, zdałem sobie sprawę, że pytanie „dlaczego” bada motywy, sięga bardzo głęboko do moich zasobów. Odpowiedzenie na tak postawione pytanie nie będzie łatwe. Należało by  postawić kolejne, a to wymaga dalszej refleksji i poświęcenia większej ilości czasu.

Gdybym zadał pierwsze pytanie: „jak jest przyczyna mojej absencji na blogu?” albo „co powoduje, że tak rzadko ostatnio piszę?” Odpowiedź byłaby prostsza.

Widzisz więc, drogi czytelniku, że stawianie pytań nie jest łatwym zadaniem J.
Zabawne jest to, że w nagranych słowach pojawiają się kolejne wątki, które warto poddać kolejnej autorefleksji.

W moim przypadku okazało się, że następnym razem powinienem przeanalizować następujące kwestie:
- chroniczny brak czasu,
- chaos w wypowiedziach,
- brak równowagi życiowej (work life balance),
- brak systematyczności.

Zapewne ciekawią Cię moje odpowiedzi na tak postawione pytania. Ale o tym może w kolejnych postach. Między innymi pokarzę ci pewną technikę rozwiązywania problemów.

Zachęcam do wypróbowania przedstawionej metody i podzielenia się swoimi przemyśleniami.

Pozdrawiam,
Artur Rak

2 komentarze:

  1. przecież nie musisz nic robić z przymusu, jest czas pośpiechu i czas refleksji, możesz nawet leżeć i nic nie robić, masz prawo. najważniejsze jest to żeby, czuć się szczęśliwym w każdej z tych chwil, ciesz się swoim szczęściem, nie szczęściem czytelników :) pozdrawiam cieplutko i życzę radości przy pisaniu. Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie, nic na siłę. Musisz po prostu reaktywować swoją pasję i chęć do życia :) Ciężko jest dawać komentarza i udzielać rad, skoro właściwie nie wiemy nic o Twoich problemach. W tej kwestii to Ty masz największą wiedzę.

    Pamiętaj, że masz stałych czytelników, którzy na Ciebie czekają i Cię wspierają. Może po części dla nich wrócisz na bloga... Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń