piątek, 23 stycznia 2009

"Muszę" zrealizować ten cel!

Jednym z aspektów nie realizowania celów, jest wyznaczanie go w sposób negatywny. Przykład: Powinienem każdego dnia ćwiczyć przez 2 minut swój brzuch, albo muszę nauczyć się medytować.

Kolejną rzeczą, która powala nas z nóg, to nasze emocje. Na tak sformułowane powyżej cele reagujemy jak na każdy przymus. Narzucamy sobie coś, co wywołuje od samego początku odrętwienie myśli, strach, ograniczamy się, nie pozwalamy sobie na pewne zmiany w naszym działaniu.
A ponieważ jesteśmy tak skonstruowani, że głównym założeniem człowieka jest przetrwanie, sprawia to, że za wszelką cenę będziemy dążyć do zapewnienia sobie bezpieczeństwa.
Po co narażać się, po co się wysilać? Ważne jest, że jeszcze oddycham, żyję…istnieję.


Nie ograniczaj się takimi słowami: muszę, powinienem, potrzebuję, nie wolno, nie mogę, zawsze, nigdy, wszyscy.
Słowa te ograniczają Twoją wolność, wyznaczają granice dla podejmowanych działań.


Zastąp obowiązek chęcią.
„Chcę to zrobić, bo jestem przekonany, że sprawi mi to ogromną satysfakcję”.


Jest jeszcze coś ważnego. Jeżeli uważasz się za perfekcjonistę, to zwróć uwagę na to, w jaki sposób wyznaczasz sobie cele, nawet te w głowie, które musisz osiągnąć.
Zobacz, co się dzieje, kiedy uzyskujesz wynik gorszy, niż ten, który założyłeś na początku, zapewne uznajesz to za porażkę, pozwalając sobie tym samym, by czuć się okropnie w takim momencie. Czy nie jest tak?

Dlaczego nie możesz rozpocząć realizowania swojego zadania? Czy nie jesteś przypadkiem perfekcjonistą?
Zadaj sobie takie pytanie: „Co się stanie, kiedy tym razem zrobię to mniej dokładnie”.

Proponuję zacząć od rzeczy małych, np. od egzaminu. Pójdź tym razem na żywioł, załóż, że dostaniesz gorszą ocenę, albo nic nie zakładaj. Po prosty przygotuj się słabiej.
Ostatnio zaproponowałem, to swojej małżonce, która jest perfekcjonistką. Miała napisać jakąś pracę na niemiecki. Nie zdążyła tego zrobić. W normalnej sytuacji, nie poszłaby na zajęcia, ponieważ nie chciała pokazać, że czegoś nie zrobiła. Tym razem skonfrontowała się z tym i poszła na zajęcia, najnormalniej w świecie powiedziała, że nie przygotowała tej pracy.
I wiecie co się stało? Powiedział mi po tym fakcie, że czuje się wspaniale, tak jakby spadł jej „kamień z serca”, poczuła ulgę…


Jak zmienić swoje ograniczenia?
Zadaj sobie pytania:
1. Pytanie historyczne, które pozwala odkryć, skąd pochodzi dane ograniczenie
2. Pytanie o konsekwencje, co by się stało, gdybyś pokonał tę granicę.

Przykład:

Muszę to zrobić dzisiaj.
1. Kto ci to kazał? Dlaczego?
2. Co się stanie, jeśli tego nie zrobisz?

Nie potrafię gotować

1. Skąd wiesz, że nie potrafisz? Czy w ciągu całego życia, nigdy nic nie ugotowałaś?
2. Co się może zatem wydarzyć, jeśli teraz coś ugotujesz? Co powinnaś zrobić, żeby nauczyć się gotować?

Pozdrawiam.
Artur Rak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz